Archiwum 26 lipca 2003


lip 26 2003 zrobiłam powrót....
Komentarze: 0

Tak zrobiam, ale cos nie wyszo mi technicznie, więc raz jeszcze powtórzę...nieco inaczej może, ale uczucie sie nie zmienia...wciąż i wciąż to samo, co na początku...wtedy jak weszlam a Ty tam bylaś, a ja juz wiedzialam wewnatrz, że to Ty...mózg jeszcze nie wiedzial, umysl byl jeszcze spokojny, ale w środku juz kiekowalo to COŚ...to wielkie COŚ, bo Ty...ale spokojnie, bez pośpiechu, nie spieszmy sie, a może jednak? Spieszmy sie kochać ludzi...jest taki nick na czacie wp.na les...wiesz ja nie myslalam o tym aby sie spieszyć...ja nawet tego nie chcialam, ale TY...potem sie balam...potem zrobilam, co zrobilam...teraz siedze i piszac mysle o...ale spokojnie...TY musisz byc pewna...przekonana...nie absolutnie...absolutnie nie istnieje...przyszlosc...nie boje sie...Zaufasz mi? tak jak na początku? Jesteś w stanie to uczynić? To ważne, ale nie dla mnie...dla Ciebie...chce abys miala pewność, że to JA...ale pamiętam Twój mail...ten o marzeniach, pamietam moja panikę, kiedy po dotarciu do końcowej kropki nie znalazam sie w Twojej golowie...w Twych snach...przerażenie pozostalo na dlugo...zakorzenilo się...nie chcialo odejść...wreszcie ja zrobilam krok w tyl...a potem próba powrotu do Życia...próba nie udana, bo nic nie bylo w stanie sprawić radości, uciechy, spokoju i bezpieczenstwa...nawet uśmichy siostrzenic...radosne ich zaproszenie do zabawy, tańca...nawet upijanie nie pomoglo...przestalam w koncu...musialam cos zrobic, bo jak wiesz to tak naprawde kocham Życie, ale Życie to TY...Mialam problem, jak Żyć, kiedy CIEBIE nie ma przy mnie...

Dalas mi szanse...nie obiecujesz..mówisz "Nie wiem", ale owo "Nie wiem" jest prawdziwe...nie boje się go...Tak naprawde przeciez TY sie liczysz...chodzi mi jedynie o Ciebie...ze mna czy beze mnie. TY mi powiesz, nie boisz się...ja juz tez nie...ale TY jednak TAK. Ale to nic, pokonamy i to. Pokonamy wszystko...Zobaczysz...

opening : :